Dziś jadąc tramwajem zauważyłam reklamę Katowic. Na
pomarańczowo-niebieskim plakacie był napis „Katowickie przemiany” oraz duży, umieszczony
na samym środku kod QR.
Nie zeskanowałam kodu i nie wiem, co się za nim kryło. Ale
to nie jest najistotniejsze. Nie mogę zrozumieć, kto i dlaczego wyrządził taką krzywdę
Katowicom.
Po pierwsze kody QR czas największej popularności, która
przypadła na 2011 i 2012 rok, mają już za sobą.
Po drugie przypuszczam, że ilość osób, które zeskakują ten
kod, można by policzyć na palcach. Dlaczego? Według raportu Interaktywnie.com w
2011 roku 27% Polaków korzystało że smartfonów (w tym momencie ta liczba będzie
na pewno dużo większa). Natomiast według badań MEC Analytics and Insight z 2012
roku zaledwie 15% posiadaczy smartfonów w Polsce zaskandowało kiedykolwiek kod
QR. Te liczby trzeba by dodatkowo zawęzić do aglomeracji śląskiej oraz do
osób, które korzystają z komunikacji miejskiej.
I po trzecie plakat nie zachęca do zeskanowania kodu, nie
przekazuje żadnych dodatkowych informacji i brakuje mu kontekstu. Jest tylko
kod.
Czy Katowice chciały przez tą reklamę powiedzieć, że są
nowoczesne i podążają za najnowszymi trendami, bo umieściły na plakacie kod QR?
Jeśli tak, to jest wręcz przeciwnie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz