poniedziałek, 24 czerwca 2013

"Na mnie ta reklama nie działa", czyli spór o agenta PZU

Ostatnio wciągnęła mnie gra typu „czytam w Twoich myślach” czyli mocnopomocny agent PZU, który po kilku, kilkunastu pytaniach jest w stanie zgadnąć, o jakiej postaci myślę.
Zabawa PZU jest odpowiednikiem Akinator.com, ma również jego licencję, przy czym jest przetłumaczona na język polski.


Przesłałam linka z zabawą do znajomego N, pisząc, że mocnopomocny agent PZU jest super i choć czasem się myli, zgadywanie przychodzi mu niesamowicie łatwo. N, który raczej jest sceptycznie nastawiony do reklam i działań marketingowych w ogóle, zgodził się ze mną, że pomysł został całkiem fajnie zrealizowany. Ale jednocześnie dodał, że „przynajmniej w jego przypadku, efekt reklamowy jest mizerny”. Jego nie zachęcił do skorzystania z usług PZU.
Chciałabym Cię przekonać N, że to tak nie działa, że ja, Ty i miliony innych ludzi kupujemy produkty i usługi pod wpływem reklam, czasem nie przyznając się do tego przed samym sobą, a nawet nie zdając sobie z tego do końca sprawy.

Wracając do tego konkretnego przykładu, czyli zabawy z agentem PZU. Gra „w pytania” jest tylko jednym z działań reklamowych. Poza stroną mocnopomocni.pl, PZU ma kanał na Youtube. Z ich reklamami można spotkać się też w telewizji i na billboardach. Jest to o tyle ważne N, że działania reklamowe nie są ograniczone tylko do Internetu i tej jednej zabawy, ale prowadzone są na różnych kanałach i w różnej formie. Czyli możesz się natknąć na nie w różnych miejscach, co powoduje, że łatwiej zapamiętasz tą kampanię.
Musisz też zwrócić uwagę N, (i to jest w tym przypadku najważniejsze) na przekaz reklamowy. Nie ma tu wpychania jakiegoś konkretnego produktu – OC czy ubezpieczenia na życie. Działania reklamowe mają charakter wizerunkowy. W lekki i zabawny sposób PZU komunikuje, że ich agenci są przyjaźni i profesjonalni, co potwierdza ten film wideo:


Na stronie mocnopomocni.pl przycisk call to action nie umożliwia zakupu polisy, ale właśnie przesłania formularza w celu skontaktowania się z agentem. Dlatego można łatwo wywnioskować, że celem kampanii nie jest podniesienie sprzedaży samej w sobie. Ja, Ty, czy pozostałe osoby, które grały „w pytania” mają przede wszystkim zapamiętać , że agenci PZU są „super”, że można liczyć na ich profesjonalną pomoc i doradztwo przy wyborze ubezpieczenia.

Piszesz N, że Ciebie te działania nie zachęciły. OC czy ubezpieczenie nie jest produktem pierwszej potrzeby. Jest to usługa, którą kupuje się raz na jakiś czas i podjęcie decyzji zakupowej w tym przypadku trwa znacznie dłużej, niż w przypadku batona czy mleka. W tym momencie zakładam, ze nie planujesz zakupu polisy, ale być może za pół roku, lub rok, kupując OC, pomyślisz właśnie pod wpływem tej gry, ale nie wiedząc o tym: „Hmmm, a może skontaktuję się z PZU, oni mają dobrych agentów…” Czy myślisz N, że jest to możliwe?

wtorek, 18 czerwca 2013

Najfajniejszy tata na świecie

Ojcowie z reklamach to najczęściej zapracowanymi mężczyźni, których głównym zajęciem w domu jest czytanie gazety. Występują gdzieś w tle, jako nieporadni mężowie, którzy nie potrafią usuwać plam z koszulek, choć czasem uda im się ugotować obiad według przepisu "Pomysł na".


Na szczęście czasem znajdzie się perełka wśród reklam, gdzie tata jest tatą przez duże T. Można z nim bawić się tak dobrze, jak z najlepszym kumplem, pogadać o dziewczynie, która się podoba i jednocześnie mieć w nim oparcie. Czyli Tata, jak w reklamie soku Robinsons http://vimeo.com/65398880 który jest zaangażowany i troskliwy. Lubię tą reklamę, za nie narzucanie się marki, za historię, którą opowiada, a najbardziej za przywołanie wspomnień z dzieciństwa.

piątek, 7 czerwca 2013

Bez Internetu

Zaczął się weekend i z nim spotkania ze znajomymi w pubach i klubach. Może warto zainspirować się tymi case study i wyłączyć swojego smartfona? ;)