o reklamach, które zrobiły na mnie wrażenie i tych, które są dla mnie zupełnym nieporozumieniem o reklamach, w których się zakochałam i tych, których nienawidzę
Zobaczyłam dziś w Internecie kampanię outdoorową jednej z
najbardziej rozpoznawalnych marek na świecie. Plakaty są bardzo zwyczajne,
proste zdjęcia ich najpopularniejszych produktów. I tylko tyle. Prawie bez
tekstu, czy logo, które można zauważyć tylko na jednym zdjęciu. Mało która marka może pozwolić sobie na taką
oszczędność. Ta może.
Kolejność zdjęć nie jest przypadkowa. Jako pierwsze umieściłam według mnie najtrudniejsze. Po którym ze zdjęć udało się Wam odgadnąć markę?
Czy zastanawiałeś/zastanawiałaś się kiedyś, jakie informacje
udostępniasz na profilach społecznościowych?
Jeśli nie, proponuję obejrzeć spot belgijskiej organizacji
Febelfin, utrzymany w stylistyce thrillera. Tom Degroote, Belg mieszkający w Burgii, przyjmuje od nieznajomej osoby
zaproszenie na Facebooku. Dzięki temu nieznajomy wyłudza od niego numer konta
bankowego i mimo że ma już dostęp do pieniędzy Toma, postanawia podszyć się pod
Toma i przejąć kontrolę nad jego życiem.
Trudno
powiedzieć, czy film jest prawdziwy czy wyreżyserowany. Mnie do jego
prawdziwości przekonuje fakt, że Tom jest człowiekiem z krwi i kości. I choć został
mimowolnie bohaterem kampanii ostrzegającej przed ujawnianiem danych, jego
profil na Facebooku nadal jest upubliczniony.
Nie znam się na autach, wcale, ale to jedna z moich
ulubionych reklam z ostatnich tygodni. Tu mamy Smart Fortwo, który nie udaje
auta, jakim nie jest. Przyznaje, że jest typowo miejski i nie radzi sobie „offroad”.
Dla równowagi najnowsza kampania Mercedesa G-Class, która fajnie
wykorzystała możliwości, jakie daje tablet.
Coca Cola Zero prowadzi od kwietnia kampanię „Uwierzysz jak
spróbujesz”
Celem kampanii jest zachęcenie konsumentów do spróbowania
Coca Coli Zero i przekonania się, że smakuje ona równie dobrze jak klasyczna
Coca Cola, przy czym nie zawiera cukru i ma zero kalorii. Najlepiej przedstawia
to ten film promocyjny
Pytałam koleżanki czy czuje różnice między Coca Cola a Coca
Colą Light lub Zero. Według niej Coca Cola z cukrem jest słodsza i jej bardziej
smakuje. Ja sama nigdy nie porównywałam smaków i nie widzę różnicy. Tak samo
nie widzę różnicy między Coca Cola a Pepsi, ale podobno jest i znam wiele osób ma
swoją ulubioną markę.
Kampania Coca Coli przypomniała mi zabawną historię, która
przytrafiła mi się pracując jako Ankieterka. Prowadziłam ślepy test smaku,
badani próbowali kilka marek napojów typu cola (Coca Cola, Pepsi, Hoop Cola i
marki własne), nie znają ich. Ankietowani nie musieli zgadywać marek, oceniali
wyłącznie smak, kolor, nagazowanie, ale większość osób, z którymi prowadziłam
badanie komentowało „To musi być Coca Cola” lub „Czy to jest Pepsi?”. Niektórzy
się mylili, niektórzy nie. Najbardziej zapamiętałam z tego testu jedną osobę.
Była to kobieta po
trzydziestce, która regularnie piła napoje typu cola i Coca Cola była jednym z
jej ulubionych. Po podaniu jej pierwszej próbki (była to Coca Cola), kobieta
skrzywiła się i powiedziała, że to jest obrzydliwie, że to musi być jakaś marka
własna, z Biedronki czy innego podobnego sklepu. Padłam, jak to usłyszałam.
Wiedziałam wtedy, że postrzeganie marki jest bardzo
ważne, że produkt to nie wszystko, że konsumenci często kupują markę, a nie
produkt, ale miałam duży dystans do tego i nie wierzyłam, że marka może mieć
taką siłę.
Po tamtym badaniu uświadomiłam sobie, że marka może mieć olbrzymi wpływ na decyzje zakupowe. Jeśli jest znana i lubiana potrafi nadać lepszy smak
i podnieść jakość zupełnie przeciętnego produktu.